Panowie Azot i Tlen to prawdziwe grubasy. Razem wypełniają 99 proc. pomieszczenia. Gdzieś w rogu przysiadł Sir Argon i zajął właściwie cały pozostały procent. Pokój jest pełny.
Zjawia się jednak Pan Dwutlenek - arcymistrz popisów i rozpychania się łokciami. Kiedy Cię nie ma w pokoju to w pomieszczeniu jest go zaledwie 0,0415 proc., czyli na milion cząstek azotu, tlenu i argonu przypadają tylko 415 cząsteczki dwutlenku węgla (stąd angielski skrót ppm - particles per million).
Wystarczy jednak, że zaczniesz oddychać a sytuacja diametralnie się zmienia. Średnio w każdym Twoim oddechu jest aż 5 proc. dwutlenku węgla. Oznacza to, że zamiast 415 cząstek w metrze sześciennym powietrza czystego, z Twoich płuc wychodzi ich ponad 50 000.
Zdajesz sobie sprawę, jaką jesteś niesamowitą i niepowtarzalną maszyną do robienia dwutlenku węgla? W sumie cała Twoja rodzina też jest w tym niezła. Przyjaciele i znajomi też dają radę.
Niestety zabawa zaczyna się kończyć, gdy poziom dwutlenku węgla w powietrzu, wypełniającym pokój, przekroczy 1000 cząsteczek. Zazwyczaj w słabo wentylowanym pomieszczeniu o powierzchni 12m2 dzieje się to już po ok. 40 min. W tym momencie wiele osób zaczyna odczuwać senność. Przypomnij sobie energię, jaką emanowałeś w 42 minucie lekcji, która odbywała się w małej salce, gdzie normalnie mieści się 10 osób, a weszły dwie klasy.
Powietrze zawierające powyżej 2000 cząstek może już wywoływać nudności i bólu głowy.
Powyżej 5000 cząsteczek jest już niebezpieczne dla zdrowia i w takich pomieszczeniach nie powinno się przebywać dłużej niż 8 godzin. Widzisz, jak kończy się zabawa z tym gazowym duchem?
Na rynku jest wiele urządzeń do pomiaru stężenia dwutlenku węgla w pomieszczeniu. Jednym z elektronicznych mierników jest wykorzystywany w projekcie #szkolneklimaty OpenAir - asystent jakości powietrza.
Warto pamiętać, że mierzą one najczęściej poziom tego gazu pośrednio. Przez co w niektórych sytuacjach mogą wprowadzać pewne zamieszanie, np. gotując w kuchni grzańca, ulatniający się alkohol powoduje krótkotrwały wzrost także odczytów poziomu CO2. Plusem takich urządzeń jest ciągły pomiar stężenia. Łatwo więc śledzić zmiany w czasie.
Analogowa metoda mierzenia to rurki pomiarowe. Na Amazonie można zestaw 10 sztuk kupić za około 250 zł. wraz z kosztami wysyłki. Do rurki podłączamy strzykawkę o pojemności 100 ml i zasysamy powietrze z pomieszczenia. Następnie na skali odczytujemy wynik. Nie jest to może dokładnie plecak protonowy z filmu “Łowcy duchów”, ale pozwala na dokładne zmierzenie tego ducha.
Chcesz schudnąć? To właśnie dwutlenek węgla jest Twoim najlepszym sprzymierzeńcem. Tracąc 10 kg masy ciała aż 8,4 kg wydychasz, jako dwutlenek węgla. Reszta to woda. Ćwicząc dla spadku wagi nie tak ważne są pot i łzy, ale Twój oddech pełen CO2.
Historia katastrofy naturalnej nad jeziorem Nyos w Kamerunie do której doszło 21 sierpnia 1986 r. Zgromadzony na dnie jeziora dwutlenek węgla uwolnił się gwałtownie, powodując śmierć 1746 ludzi oraz wielu zwierząt.