Niestety VOC nie oznacza, że mamy doczynienia z duchami, dysponującymi pięknym wokalem i mogącymi nam umilać samotne wieczory w domu cudownym śpiewem. Ta brygada to raczej zbieranina portowych łotrów i szuj z całego świata. W jej skład wchodzą wspomniane już benzopireny, ale też aceton (występujący w farbach), terpen (składnik środków czystości), węglowodory aromatyczne (powstające w wyniku spalania drewna czy palenia papierosów) a także zwykły alkohol. Ich poziom podnosi się zazwyczaj przy gotowaniu, jedzeniu, ale też sprzątaniu i imprezowaniu.
Lotne związki organiczne najczęściej odpowiadają za zjawisko określane, jako “syndrom chorego budynku” (sick building syndrome, SBS). Do jego objawów należą m.in. bóle i zawroty głowy, omdlenia, mdłości, objawy przemęczenia, podrażnienie błon śluzowych czy utrudnione oddychanie.
Nie powinno się przebywać dłużej niż miesiąc w pomieszczeniach, w których stężenie lotnych związków organicznych (LZO lub z angielska VOC - volatile organic compounds) przekracza 660 ppb w powietrzu. Okresowo (np. przy remoncie) może wynosić powyżej 2200 ppb.
Zwróć uwagę, że w skrócie jednostki zmieniła nam się ostatnia litera. Teraz mamy “b” zamiast “m”. To oznacza, że mamy doczynienia z wyjątkowo małymi duchami. Liczymy bowiem, że w miliardzie, a nie jak wcześniej milionie, cząsteczek powietrza jest ich np. 660. Włos z wcześniejszego rysunku trzeba by podzielić wzdłuż na 1000 kawałków, aby zobrazować wielkość cząsteczki lotnych związków organicznych. Dochodzimy tutaj już do poziomu atomowego. W przypadku benzo(a)pirenu, szukamy tak naprawdę połączonych w ściśle określony sposób, dwudziestu atomów węgla z dwunastoma atomami wodoru. Jeśli przypominają czołg to są szkodliwe. Bliżej im do samolotu? To raczej benzo(e)piren, który jest obojętny dla organizmu.
Lotne związki organiczne są trudne do mierzenia metodami analogowymi. Są bowiem zbiorem różnych substancji unoszących się w powietrzu. Możemy zmierzyć stężenie formaldehydu. W przeciwieństwie do dwutlenku węgla będzie to dużo bardziej skomplikowane i jesteśmy już bliżej budowy plecaka protonowego.
Najczęściej do pomiarów VOC wykorzystuje się czujniki elektroniczne. W taki wyposażony jest np. OpenAir - asystent jakości powietrza. Mierzy on w sposób ciągły ich stężenie w powietrzu.
Czy wiesz, że po remoncie poziom LZO wraca do normy nawet przez 8 tygodni?
Oryginalny raport NASA z badania wpływu roślin na jakość powietrza.